Dzień Górnika – tradycyjne święto górnicze,obchodzone w Polsce 4 grudnia,
w dniu św. Barbary Barbórka(dawna pisownia Barburka)
To jedno z najważniejszych świąt na Śląsku,
ale bardzo popularne również w pozostałych regionach naszego kraju,
a to za sprawą patronki Górników
Godło Górnicze
skrzyżowany żelazny młot z klinem,
/pyrlik z żelazkiem/
Barwy górnicze:to czerń i zieleń.
Czerń symbolizuje ciemności podziemia,
zieleń symbolizuje uczucia pracującego górnika
tęskniącego do przyrody i światła.
Czako górnicze to nakrycie głowy używane tylko z mundurem galowym.
Wywodzi się od czaka wojskowego, ale nie posiada daszka. Czako jest z
tektury (wysokość 12,5 cm) obciągniętej czarną krepą, z przodu posiada
godło górnicze haftowane złotą nicią.
Z lewej strony czako przyozdobione
jest pióropuszem z kogucich piór o długości 22 cm.
W górnej części
czaka, 5 mm poniżej jego górnej krawędzi, znajduje się borta haftowana
złotą nicią.
Borta ta określa stopień górniczy.
1.Pióropusz zielony:
czako generalnego dyrektora górnictwa i górniczego
2.Pióropusz biały:
czako dyrektora,inżyniera górniczego,osoby dozoru
3.Pióropusz czarny:czako górnika
4.Pióropusz czerwony:
czako członka orkiestry górniczej
5.Pióropusz biało-czerwony:
czako orkiestrmistrza
Z OKAZJI BARBÓRKI SKŁADAM
SERDECZNE ŻYCZENIA
CAŁEJ BRACI GÓRNICZEJ;
,,SZCZĘŚĆ BOŻE''
,,SZCZĘŚĆ BOŻE''
„Barbórka to górnicza sprawa
Barbórka to jest nasza rzecz
W Barbórkę się spotyka wiara
W Barbórkę trzeba śpiewać,..”
Barbórka to jest nasza rzecz
W Barbórkę się spotyka wiara
W Barbórkę trzeba śpiewać,..”
Dla górnika podzięki koniecznie,
niech pod ziemią będzie bezpiecznie.
Niechaj czuwa nad nimi Barbórka
i otoczy ich jej opiekuńczości chmurka.
Górnicy, górnicy,
Co węgiel kopiecie,
Pod ziemią siedzicie,
O świecie nie wiecie.
Na świecie, na świecie,
Słoneczko nam grzeje,
A u Was w kopalni,
pot cięgiem się leje.
Jak przyjdzie wypłata
z pieniędzmi przyjdziecie
i z nami dziołszkami se potańcujecie.
Górnicza czapka z piórkiem
niech w tańcu mu nie spadnie!
Tańcz oberka, tańcz mazurka,
Bo to Święta dziś Barbórka...
„Idzie górnik drogą”
Idzie górnik drogą, piórko mu się kiwa
Wali grajek w bęben, trąbka mu przygrywa
Piórka mu z czapeczki pięknie powiewają
Złote na mundurze guziki błyskają
Grajże mi trębaczu grajże mi kapelo
Niechże dziś górnicy, wszyscy się weselą
Wali grajek w bęben, trąbka mu przygrywa
Piórka mu z czapeczki pięknie powiewają
Złote na mundurze guziki błyskają
Grajże mi trębaczu grajże mi kapelo
Niechże dziś górnicy, wszyscy się weselą
Mijają dni pracy na kopalni,
Górnicy na szychta chodzą,
Na dole w pocie czoła pracują.
Aż w końcu dzień upragniony,
Za poczciwe wydobywanie węgla,
Świętej Barbary nadchodzi święto.
Górnicy na szychta chodzą,
Na dole w pocie czoła pracują.
Aż w końcu dzień upragniony,
Za poczciwe wydobywanie węgla,
Świętej Barbary nadchodzi święto.
Barbara patronką jest górników,
Tych, którzy dla wszystkich
Tych, którzy dla wszystkich
ludzi węgiel wydobywają,
By w ich domach było ciepło,
By płomienie nie wygasły.
Bo przecież tłumaczyć nie trzeba,
Że górników święto czwartego grudnia,
By w ich domach było ciepło,
By płomienie nie wygasły.
Bo przecież tłumaczyć nie trzeba,
Że górników święto czwartego grudnia,
To właśnie "Barbórka"!
Niych wom szychta je wesoło,
niych niy poci się wom czoło,
niych tworz wasza ni bydzie brudno,
niych praca ni bydzie trudno,
niych zarobków bydzie wiele,
w dni robocze i niedziele.
niych niy poci się wom czoło,
niych tworz wasza ni bydzie brudno,
niych praca ni bydzie trudno,
niych zarobków bydzie wiele,
w dni robocze i niedziele.
My górnicza wiara
Strzecha młoda, stara
Wygramy ten nasz los
Choć się trudności piętrzy stos?
Strzecha młoda, stara
Wygramy ten nasz los
Choć się trudności piętrzy stos?
Oby robota było lżejszo,
Oby pinydzy boło wincy,
Oby zdrowie Wom dopisało,
I oby Barbara nad Wami czuwała…
Szczynść Boże Wszyskim górnikom i ich rodzinom
Oby pinydzy boło wincy,
Oby zdrowie Wom dopisało,
I oby Barbara nad Wami czuwała…
Szczynść Boże Wszyskim górnikom i ich rodzinom
Praca górniczej rodziny
Głęboko pod ziemią górnicy pracują,
Czarny węgiel w ziemi kilofami kują.
On dużo energii człowiekowi daje,
Dzięki niemu światło, ogrzane mieszkanie.
Górnicy zjeżdżają pod ziemię windami,
Chodzą po tych sztolniach, tylko tunelami.
By świdrować węgiel, często skamieniały,
Gdzie od węgla pyłu są też czarne ściany.
Dokoła pod ziemią czarne korytarze,
Czarne wszystkie dłonie i górników twarze.
I odzież i buty, tu wszystko jest czarne,
Ale ciężka praca nie idzie na marne.
Górnicze rodziny codziennie pracują,
Czarny węgiel w ziemi kombajnem świdrują.
Potem na wagony ów węgiel wrzucają,
Wiele kilometrów jego przemieszczają.
By służył on ludziom, nie tylko do grzania,
Ale był składnikiem swego przetwarzania.
Bo z niego lekarstwo, smoła i benzyna,
Plastykowa piłka, świeca, parafina.
A czwartego grudnia, to górnicze święta
I nie tylko górnik o nich już pamięta.
Bo Barbórkę nawet małe dzieci znają,
Robią czarne czapki i je zakładają.
Jolanta Wybieralska
Rombał górnik klocek, romboł go pod ścianą,
I przy tym rombaniu, ciulnął sie w kolano.
Że go zaskoczyło te nogłe zdarzynie,
Na wcześniejszy wyjazd, dostoł przyzwolynie.
Poszoł se przekopym, jak mamlas po szynach,
A tu na zakryncie - dup! w niego maszyna.
Kiedy se obejrzoł, za siebie do zadku,
To by boł uniknął, przykrego wypadku.
Stanął i nadepnął, na kulok urżnięty,
I gwóźdź zaruściały, wlozł mu aż do piynty.
Musioł borok siednąć, na okorków kupie,
Zaroz poczuł drzyzga w swojej chudej dupie.
Górnik aże skoczył, hełm mu zlecioł z gowy,
I ciulnoł tom gowom, w ring łod obudowy.
Buła mu wylazła, na pośrodku glacy,
Stracił równowaga, i ciulnoł na cacy.
Jak lecioł na plecy, chycił za kolyjka,
Paleec mu przytrzasła, jakoś k... belka.
Chycił za betonik, kery wisioł z kraja,
Betonik wyleciol, i dostał nim w jaja.
Droty co sterczały, wlazły mu do miecha,
Trza mieć k... noga, pierońskiego pecha.
Jeszcze zdonżył chycić, jakoś deska z tyłu,
Półka go przytrzasła, i ćwierć tony pyłu.
Godajom wypadki - że chodzą parami,
Jako to jest prowda, to widzicie sami.
Tak jest niebezpieczno robota górnika,
Nie rób nic na dole - unikniesz ryzyka.
I przy tym rombaniu, ciulnął sie w kolano.
Że go zaskoczyło te nogłe zdarzynie,
Na wcześniejszy wyjazd, dostoł przyzwolynie.
Poszoł se przekopym, jak mamlas po szynach,
A tu na zakryncie - dup! w niego maszyna.
Kiedy se obejrzoł, za siebie do zadku,
To by boł uniknął, przykrego wypadku.
Stanął i nadepnął, na kulok urżnięty,
I gwóźdź zaruściały, wlozł mu aż do piynty.
Musioł borok siednąć, na okorków kupie,
Zaroz poczuł drzyzga w swojej chudej dupie.
Górnik aże skoczył, hełm mu zlecioł z gowy,
I ciulnoł tom gowom, w ring łod obudowy.
Buła mu wylazła, na pośrodku glacy,
Stracił równowaga, i ciulnoł na cacy.
Jak lecioł na plecy, chycił za kolyjka,
Paleec mu przytrzasła, jakoś k... belka.
Chycił za betonik, kery wisioł z kraja,
Betonik wyleciol, i dostał nim w jaja.
Droty co sterczały, wlazły mu do miecha,
Trza mieć k... noga, pierońskiego pecha.
Jeszcze zdonżył chycić, jakoś deska z tyłu,
Półka go przytrzasła, i ćwierć tony pyłu.
Godajom wypadki - że chodzą parami,
Jako to jest prowda, to widzicie sami.
Tak jest niebezpieczno robota górnika,
Nie rób nic na dole - unikniesz ryzyka.
"Święta Barbara w kopalni"
Schodzą górnicy pod ziemię
w ciemność daleką od słonka
wychodzi im naprzeciw
święta Barbara Patronka
Płomień chybocze się w lampkach
na czarnej ścianie drżą cienie
Szczęść Boże – słychać głos świętej
Serdeczne to pozdrowienie
Szczęść Boże - górnicy chórem
odrzekną swojej patronce
i jasno w ciemnej kopalni
jak gdyby wzeszło tu słońce
w ciemność daleką od słonka
wychodzi im naprzeciw
święta Barbara Patronka
Płomień chybocze się w lampkach
na czarnej ścianie drżą cienie
Szczęść Boże – słychać głos świętej
Serdeczne to pozdrowienie
Szczęść Boże - górnicy chórem
odrzekną swojej patronce
i jasno w ciemnej kopalni
jak gdyby wzeszło tu słońce
E. Szelburg-Zarębina
Tam pod ziemią,
w ciemnym chodniku wielu
pracuje dzielnych górników.
Ciężka to praca czarnego człowieka,
dzwonią kilofy pot z czoła ścieka.
Gdy nam słoneczko zagląda do domu,
górnik pracuje w kopalni zmęczony.
Za czarny węgiel i za sól białą
chwała górnikom dzielnym wytrwałym.
"Węglowa rodzinka
To węglowa jest rodzina:
parafina, peleryna,
duża piłka w białe groszki,
i z apteki proszek gorzki,
i ołówek w twym piórniku,
i z plastiku sześć koszyków
gąbka, co się moczy w wodzie,
i benzyna w samochodzie,
czarna smoła, biała świeca-
to rodzina węgla z pieca.
Widzę już zdziwione miny..
- Co ma węgiel do benzyny?
- Czy jest z węglem spokrewniona
gąbka miękka i czerwona?
Otóż właśnie- wiem na pewno,
że jest jego bliską krewną:
węgla jest po odrobinie
w parafinie, w pelerynie,
w białej piłce w duże groszki
i z apteki- w proszku gorzkim,
i w ołówku w twym piórniku,
i w koszyku tym z plastyku...
Nawet świeczki, te z choinki-
to też węgla są kuzynki.
Lecz wśród wielkiej tej rodziny,
wśród kuzynów i rodzeństwa,
nie ma ani odrobiny
rodzinnego podobieństwa.
Węgiel jest jak czarna skała,
koszyk żółty, świeca biała.
Skąd się wzięły te różnice?
O! To już są tajemnice,
które kryją się w fabryce.
Maria Terlikowska
Górnicy, górnicy w ciymności sjyżdżocie,
Lecz jak do Barbarki świyntyj porzykocie,
Zaro wom słoneczko blyśnie przi robocie.
To je nojważniyjsze, czego dlo wos chcymy.
W dniu waszego świynta tego winszujymy !
Lecz jak do Barbarki świyntyj porzykocie,
Zaro wom słoneczko blyśnie przi robocie.
To je nojważniyjsze, czego dlo wos chcymy.
W dniu waszego świynta tego winszujymy !
Skuli śwjynta waszego
Wszyskigo nŏjlepszego
Ôpjeki śwjyntej Barbōrki
Aż do pyndzyje szczynśliwe dniōwki
A na pyndzyji se w dōma dychniecie
Czy zwyrcōm sie na grubje koła – kukniecie
Wszyskigo nŏjlepszego
Ôpjeki śwjyntej Barbōrki
Aż do pyndzyje szczynśliwe dniōwki
A na pyndzyji se w dōma dychniecie
Czy zwyrcōm sie na grubje koła – kukniecie
Urszula Oślislok
WIERSZ
Na czarnej ścianie, w czarnym chodniku
Pyłem okryte twarze górników
W huku kom bajnów i zgrzycie świdrów
Nam tony węgla z podziemia wydrą
I tylko jasne zarzą się oczy
Kiedy się węgiel na taśmie toczy
Tylko się bielą w uśmiechu zęby gdy płonie
Strugą urobek dzienny
Na czarnej ścianie, w czarnym chodniku
Pyłem okryte twarze górników
W huku kom bajnów i zgrzycie świdrów
Nam tony węgla z podziemia wydrą
I tylko jasne zarzą się oczy
Kiedy się węgiel na taśmie toczy
Tylko się bielą w uśmiechu zęby gdy płonie
Strugą urobek dzienny
WIERSZ
Prowadź mnie węgielku, aż pod ziemię prowadź
Do kopalni wielkiej, chcę dziś powędrować
Tam dudnią kilofy, tam rąbią rębacze
Gdy mnie zaprowadzisz wszystko to zobaczę
Prowadź mnie węgielku, aż pod ziemię prowadź
Do kopalni wielkiej, chcę dziś powędrować
Tam dudnią kilofy, tam rąbią rębacze
Gdy mnie zaprowadzisz wszystko to zobaczę
Wiersz na Dzień Górnika
Opowiadał mi kiedyś tatuś,
że daleko stąd na południu
jest Śląsk - kraju naszego
czarne zagłębie.
Tam w ogromnych kopalniach
głęboko pod ziemią
w pocie czoła pracują górnicy
z czarnej ziemi czarny
wykopują węgiel.
Ciężka jest górnicza praca
lecz bardzo ważny ich trud.
Codziennie tysiące ton
węgla wędruje
do ludzkich mieszkań,
szkół, przedszkoli, żłobków,
szpitali, fabryk, hut.
A w naszych domach
piece mruczą
wesoło ogień płonie
i tak przyjemnie w dzień zimowy
w ich cieple ogrzać sobie dłonie.
Przy ciepłym piecu, w świetle lampy
o wieczorowej godzinie
pomyślmy ciepło o górnikach
bo dzięki ich mozolnej pracy
ciepło i miło mamy w zimie.
"W kopalni"
Górnik świdrem węgiel kruszy,
z latarenki światło spływa.
Już wagonik z węglem ruszył,
winda w górę go porywa.
Jutro węgla bryły czarne
kolejarze w świat powiozą.
A pojutrze- piece nasze
będą grzały na złość mrozom.
Tadeusz Kubiak
Z okazji barbórkowego święta
pragniemy złożyć wszystkim Górnikom,
Pracownikom Kopalni i ich Rodzinom
życzenia wszelkiej pomyślności
oraz wytrwałości w ciężkiej
i
niebezpiecznej pracy.
Niech Święta Barbara nieustannie otacza Was
Niech Święta Barbara nieustannie otacza Was
i Wasze Rodziny ochronnymi ramionami,
zapewniając poczucie bezpieczeństwa,
zapewniając poczucie bezpieczeństwa,
komfortu życiowego
i pewności dnia jutrzejszego.
Szczęść Boże!
Szczęść Boże!